środa, 6 marca 2013

5.

5.


Rano obudziłem się bardzo wcześnie. Wszystko się aż we mnie gotowało. Chyba pierwszy raz w życiu byłem aż tak wściekły. Chciałem wstać i iść zabić Toma gołymi rękami, ale zamiast tego wpadłem na lepszy pomysł. Chciałem go zniszczyć, chciałem żeby poczuł się nic nie warty, żeby brzydził się sam siebie. Chciałem żeby poczuł to co ja czuje. Wiedziałem, że jest jedna rzecz na którą Tom nigdy by nikomu nie pozwolił i która w jego odczuciu jako stu procentowego mężczyzny nie może mieć miejsca. Dodatkowo mogłem połączyć to z czymś bardzo dla mnie przyjemnym, a to tylko utwierdzało mnie w przekonaniu, że pomysł jest bezbłędny. Oczywiście musiałem dobrze to rozplanować, dograć każdy szczegół, a przede wszystkim potrzebowałem czyjejś pomocy.
Wiedziałem, że kiedy się rozjaśni Amanda wpadnie sprawdzić jak się czuje, wtedy zamierzam przedstawić jej mój pomysł i poprosić o pomoc.
Sam za ten czas ogarnąłem się i o właściwej porze siedziałem na łóżku czekając na nią. Jak się spodziewałem przyszła.
- Jak tam Czarnulku?
Zapytała z troską siadając obok mnie. Kiedy zauważyła mój uśmiech przymrużyła oczy. Najwyraźniej była zdziwiona. Wcale jej się nie dziwie bo jaki mogłem mieć powód do radości po wczorajszym? A no właśnie miałem i to bardzo wielki.
Złapałem jej dłoń i spojrzałem jej w oczy.
- Mam do Ciebie wielką prośbę.... tylko proszę Cię nie odmawiaj mi....
Dziewczyna patrzyła na mnie z uwagą czekając na to co chcę jej powiedzieć.
- Wiem jak zniszczyć Toma.
Na te słowa uśmiechnęła się i pokręciła głową. Z pewnością była pewna, że nie istnieje taka rzecz.
- Przelecę go... a właściwie zgwałcę....
Powiedziałem z powagą.
Amanda w pierwszym momencie wybuchnęła śmiechem, ale zaraz zorientowała się, że wcale nie żartuje i na jej twarz wstąpiło przerażenie.
- Bill oszalałeś? Przecież on Cię zabije jeśli to zrobisz.... Poza tym jak? Sądzisz, że dasz sobie z nim radę? Jednym ruchem powali Cię na ziemie.
- Dlatego potrzebuję twojej pomocy. Musimy załatwić to tak, żeby był bezbronny, żeby nie miał żadnej szansy wyjść z tego z nieprzeruchanym tyłkiem.
- Bill, to się nie uda. A nawet jeśli to po wszystkim zabije i Ciebie i mnie. Za coś takiego będziemy umierać w męczarniach. Zastanów się czy warto.... Wiem, że mu się to należy i, że on by nie zniósł takiego upokorzenia, ale to jednak może kosztować nas życie kochany....
Spojrzała na mnie zmartwionym wzrokiem. Wiedziałem, że ona też bardzo by tego chciała, ale bała się. To było zrozumiałe.
- Amy... proszę Cię....
Spojrzałem jej w oczy błagalnym spojrzeniem.
- Jakie mamy tu życie? Nic nie jest warte.... Chce żeby ten koszmar się w końcu skończył.
Amanda westchnęła i przeczesała palcami swoje długie ciemno rude włosy.
- Dobrze Bill. Zrobimy to. Teraz powiedz jaki jest plan.
Spojrzała mi w oczy.
- Zwabię Toma do mojego pokoju pod pretekstem zabawy, oczywiście erotycznej. Powiem mu, że zabawimy się w niewyżytą sunię która będzie się sama zaspokajać penisem swojego Pana. Nawiązując do tego przypnę go kajdankami do łóżka. Ty będziesz czekać na korytarzu na mojego smsa, kiedy go otrzymasz będzie to oznaczało, że Tom jest unieruchomiony i możesz działać. Pójdziesz przekopać jego gabinet i zabierzesz wszystkie pieniądze jakie tam znajdziesz. Ja w tym czasie zamknę drzwi i brutalnie go zgwałcę. Kiedy będzie po wszystkim zostawię go tak i spotkamy się na korytarzu, a potem wspólnie stamtąd zwiejemy i za pieniądze które tam znajdziesz wyjedziemy jak najdalej.
Dziewczyna pokiwała głową.
- W sumie Bill, to ma szansę powodzenia. Zanim ktoś uwolni Toma możemy być daleko stąd.
Uśmiechnęła się delikatnie.
- A widzisz... warto było mnie wysłuchać, a nie od razu zakładać, że Tom nas uśmierci.
Zachichotałem.
- Masz rację. Więc kiedy to ma nastąpić?
- Nie czekajmy. Zróbmy to już. W tej chwili.
Powiedziałem z entuzjazmem w głosie.
Amanda przyznała mi rację i wyszła już z mojego pokoju. Ja natomiast nie chcąc tracić czasu wyjąłem z szuflady moje kajdanki z czarnym futerkiem i rzuciłem je na łóżko. Poprawiłem jeszcze swoje ubranie i seksownym krokiem ruszyłem do gabinetu Toma. Musiałem się bardzo starać żeby być wiarygodnym i nie wydać swoich prawdziwych zamiarów. Delikatnie zapukałem do drzwi, na co Tom zaprosił mnie do środka.
Wszedłem i już od samego progu uśmiechnąłem się niegrzecznie obcasem zamykając drzwi.
- O Bill. Nie sądziłem, że tak szybko się tu pojawisz.
Zadrwił sobie ze mnie w nawiązaniu do wczorajszego wydarzenia. Nie dałem po sobie poznać tego jaką złość w tym momencie czułem, powtarzałem sobie, że muszę być przekonujący. Postanowiłem nie zwlekać i rozpocząć przedstawienie. Oparłem się o drzwi i jęknąłem przymykając oczka i gryząc przy tym swoją wargę.
Tom uniósł obie brwi i patrzył na mnie z uwagą.
- Boli Cię coś?
Zapytał przyglądając mi się dokładniej.
Bez słowa przejechałem ręką po swoim kroczu delikatnie je ściskając i wydając z siebie cichy pomruk.
- Moja dziurka pragnie dobrego jebania...
Szepnąłem i otworzyłem oczy. Ruszyłem w jego kierunku kręcąc tyłkiem. Kiedy podszedłem do jego fotela przekręcił się w moją stronę, a ja wykorzystałem to żeby usiąść okrakiem na jego kolanach.
Przez moment patrzeliśmy sobie głęboko w oczy, do czasu kiedy Tom się odezwał.
- Sądziłem, że wczoraj została solidnie wyjebana.
- Och, Tom...
Jęknąłem.
- Tylko twój ogromny kutas jest mnie w stanie zaspokoić...
Szepnąłem mu do ucha przejeżdżając po nim językiem.
- Błagam zabaw się ze swoją sunią...
Szeptałem dalej najbardziej seksownym głosem na jaki było mnie stać.
Tom uśmiechnął się i zaczął rozpinać moje spodnie. Ha! Wiedziałem, że tekst o ogromnym kutasie definitywnie go przekona. Tom zawsze mi ulegał i niewątpliwie byłem z tego cholernie dumny. Przynajmniej w tej kwestii nie miał nade mną przewagi.
- Mmm...
Mruknąłem i zatrzymałem jego dłonie.
- Suczka przygotowała zabawki, u siebie w pokoju....
Szepnąłem.
Szybko dał się zaciągnąć do pokoju, po drodze wyjaśniłem mu jak widzę przebieg zabawy. Wiedziałem, że i to przypadnie mu do gustu. Kiedy byliśmy już w moim pokoju pchnąłem go na łóżko i pozbawiłem koszulki, wtedy przypiąłem jego dłonie kajdankami do łóżka i odetchnąłem z ulgą. Tom spojrzał na mnie nieco zdziwiony kiedy zszedłem z łóżka i złapałem za komórkę w trybie expresowym pisząc smsa.
Jednak nie chcąc wzbudzać jego dalszych podejrzeń kiedy zrobiłem to co musiałem szybko odrzuciłem ją na bok. Wskoczyłem na łóżko i zerwałem z niego dolną część garderoby, a później również i z siebie. Nastąpił moment mojej zemsty, na który czekałem tyle czasu. Zanurkowałem między nogami Toma stwarzając pozory tego, że chcę wylizać mu kutasa. Rozstawiłem jego nogi na boki, a Tom wyraźnie nie spodziewając się tego co mam zamiar zrobić zamknął oczy i wyluzowany czekał na dotyk mojego języka w tych miejscach. Widząc to ustawiłem się i nastawiłem swojego penisa na jego wejście.  Położyłem ręce na jego brzuchu opierając się o niego i szybko pchnąłem biodrami do przodu. Dla mnie było to niesamowite uczucie kiedy mój penis szybko się w nim zagłębiał, do tego Tom był tak ciasny, że chyba nie czułem nigdy większej przyjemności. On natomiast wydał z siebie przeciągły krzyk i otworzył szeroko oczy próbując się podnieść.
Spojrzał na mnie z mordem w oczach.
- Co robisz szmato?!
Krzyknął.
- Zamknij mordę i licz na moją łaskę jeśli jeszcze kiedykolwiek chcesz siedzieć!
Odwarknąłem mu. Kochałem go więc może nie czułem się zbyt komfortowo z tym, że sprawiam mu ból, ale jednak chęć zemsty była silniejsza.

7 komentarzy:

  1. Oh i ah! Jednym słowem. :)
    Jeejku... Ten niewyżyty Billuch, kocham Go! Cudownie go opisujesz, jesteś bezbłędna! Aż mnie ciary przechodzą na myśl o tym, co Tom zrobi Billowi, jak go dorwie. :D Pewnie nieźle przetrzepie mu skórę xD
    Jestem pod wrażeniem, że uknuł taki plan i nie bał się wdrożyć go w życie. Ten rozdział był boski, nie mogę się doczekać kolejnego! Pisz szybko, błagam :)
    Pozdrawiam i wielbię Cię *-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurwa w takim momencie skończyć ???? Rozkręcałem się i coraz bardziej wciągałem w to !!!!!!!!!!!!! Ja nie mogę Bill to zrobił !!!!!!!!!!!! Ja nie wierzę ,no po prostu nie wierzę !!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ten chłopak rządzi jest genialny choć . . . biedy ten tom pupcia będzie go bolała :( Ale to nic ciekawe co będzie w następnym odcinku już nie mogę się doczekać !!!!!!!!!! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bill to wymyślił sposób na Toma.Ale i tak żle się z tym czuje co zrobił czekam na dalsza część co bedzie dalej w tym związku.Tomowi należało się za to co mu zrobił.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nominowałam Cię do ''The Versatile Blogger Award''
    na: http://noch-einmal-bill-und-tom.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  6. To dziwne, a nawet zaskakujące, że rozpłakałam się, czytając końcówkę. :)
    Bardzo podoba mi się Bill w roli takiego agresywnego chłopaka. ^^

    Miałam troszkę zaległości z Twoim opowiadaniem ( nie z mojej winy ;c ), ale szybciutko je nadrobiłam i... już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału! :)

    Uzależniasz. ;3

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekam na dalszy ciąg... Blog genialny! Masz talent, nie ma co :)

    OdpowiedzUsuń