piątek, 22 lutego 2013

3.

3.

Chciałabym Ci bardzo podziękować anonimowa Gi, za każdy komentarz ;-)
Nie masz nawet pojęcia jak niesamowicie motywują do dalszego pisania.
---------------------------------------------------------------------------
Poszedłem do gabinetu Toma. Muszę przyznać, że trochę się denerwowałem. Mimo, że tak naprawdę nie miałem pewności po co mnie wzywa. Przełknąłem ślinę i nacisnąłem klamkę delikatnie popychając drzwi do przodu.
- Tak, Tom? Chciałeś mnie widzieć...
Powiedziałem cicho wchodząc głębiej.
Tom patrzył na mnie z uwagą. Nic się nie odzywał, a jego wzrok sprawiał, że przechodziły mnie ciarki.
- Usiądź.
Wskazał ręką na krzesło na którym od razu posłusznie usiadłem.
- Może wyjaśnisz mi dlaczego zrobiłeś sobie wczoraj wolne bez mojej zgody? Myślałeś, że jak obsłużyłeś klienta to dalsza praca Cię nie dotyczy?
Mówił cholernie spokojnie, do czasu.
- Kurwa mać Bill! Ile czasu już tu do chuja pracujesz?! Nie znasz zasad?!
Krzyknął.
Może to głupie, że zamiast się teraz bać zacząłem mu się przyglądać. Jedyne o czym myślałem to to, że jest strasznie seksowny kiedy się złości.
- Przepraszam Tom. Ja po prostu padłem ze zmęczenia.
Odpowiedziałem mu pewnie, bez cienia zachwiania w głosie. Co we mnie wstąpiło? Nie mam pojęcia. Chyba jakiś nagły przypływ odwagi.
- Zerżniesz mnie za karę?
Przejechałem swoim zgrabnym języczkiem po dolnej wardze i wstałem zbliżając się do niego.
Uniósł obie brwi i patrzył na mnie kompletnie zamurowany.
Chyba on też mnie nie poznawał. Usiadłem okrakiem na jego kolanach i zacząłem ocierać się tyłkiem o jego krocze cicho przy tym pomrukując. Nawet przez materiał spodni czułem jak jego wielki kutas twardnieje. Cholernie chciałem poczuć go w sobie.
Zbliżyłem wargę do jego ucha i szepnąłem.
- No już. Ukarz swoją małą nieposłuszną dziwkę, naucz ją szacunku...
Mruknąłem mu do ucha i zacząłem je lizać zostawiając na nim mokre ślady.
Tom był wielką zagadką, nigdy nie mogłem rozgryźć jego uczyć. Wydawał się być zimny i zobojętniały. Ale ja wiedziałem, że jego serce w jakimś stopniu jeszcze żyje. Chciałem tam dotrzeć i rozbudzić je swoją miłością. Tylko nie wiedziałem jeszcze jak.
- Bill, złaź...
Obudził się w końcu i mruknął niezadowolony.
Ani drgnąłem, patrzyłem z determinacją w jego oczy.
- Złaź do kurwy powiedziałem!
Podniósł w końcu głos.
Nic sobie z tego nie robiąc zbliżyłem swoje usta do jego i delikatnie musnąłem.
- Bo co?
Przejechałem dłonią po jego idealnych, czarnych warkoczykach. Czułem zapach jego perfum. W tamtym momencie go pragnąłem. Byłem strasznie napalony, chciałem rżnięcia, ostrego. Takiego jakie tylko Tom potrafił mi dać.
- Błagam, pieprz mnie z całej siły...
Wyjęczałem mu do ucha. Moje ciało aż płonęło czekając na ruch z jego strony.
Kutas Toma stał na baczność, a oczy patrzyły w moje zimnym spojrzeniem. Wiedziałem, że on walczy teraz ze sobą. Jego ciało pragnie tylko tego żeby wziąć moje drobne ciałko w obroty. Natomiast umysł każe mu zachować rozsądek. To on tu jest alfonsem, to on decyduje kiedy rżnie dziwki, nigdy odwrotnie.
Nim się zorientowałem leżałem na plecach na biurku Toma z rozłożonymi na boki nogami. Widziałem jak Tom w pośpiechu rozpinał spodnie. Nie chcąc tracić czasu sam zacząłem zrywać z siebie bluzkę, spodnie i nawet bokserki. Rozkładałem jeszcze szerzej nogi, a moje ciało aż drżało z podniecenia.
Kiedy Tom pozbył się swoich ubrań uniósł moją pupę do góry i wszedł we mnie. Krzyknąłem z rozkoszy kiedy to zrobił. Od razu wsunąłem się na jego członka tak by zagłębił się do końca w mojej dziurce i  oplotłem go nogami na biodrach, a rękami na karku. Przyciągnąłem jego usta do moich i zacząłem agresywnie i bez opamiętania całować. Wsunąłem język do jego ust i już po chwili nasze języki bawiły się ze sobą w bardzo nieprzyzwoity sposób. Pocałunek był tak mokry i niegrzeczny że po mojej brodzie zaczęła spływać strużka naszych wymieszanych ślin. Tom w tym czasie pieprzył mnie w z nadludzką siłą i szybkością. Jego biodra co chwila zderzały się z moim tyłkiem wydając przy tym charakterystyczny odgłos. Jęczeliśmy sobie nawzajem do ust. Przyjemności jaką czerpałem z tego stosunku nie potrafiłbym nawet wyrazić słowami. Złapałem ręką swojego penisa i zacząłem się dodatkowo pieścić. Czułem jak mój członek pulsował. Nie! Jeszcze chwila, jeszcze nie chcę.... I stało się, moja sperma trysnęła prosto na brzuch Toma. On nie pozostał mi dłużny i moment później zalał moje wnętrze swoim nasieniem. Opadł na mnie, a ja mocno przytuliłem się do niego nie chcąc żeby ta chwila się kończyła. Chciałem żeby już na zawsze został tak blisko mnie. Uspokajaliśmy swoje oddechy i bicie serca.
Złamałem Toma. Powinienem być dumny? Dopiąłem swego? Tylko czy tak naprawdę to było moim celem?
Kocham go. Pragnę miłości z jego strony. Oczywiście sex, jest pewną formą miłości, ale Tom nie traktuje go w ten sposób. Jak mogę to zmienić? Co mogę zrobić, żeby zrozumiał, że go kocham?
Tom wyszedł ze mnie na co odpowiedziałem cichym jękiem. Po takiej akcji nic dziwnego, że moje wejście trochę bolało. Podniosłem się do siadu i bez słowa patrzyłem na Toma.
Jego brzuch lepił się od mojej spermy i zdaje się on w tym momencie zdał sobie z tego sprawę.
- Co Ci mówiłem o spuszczaniu się na części mojego ciała?
Zapytał mimo wszystko delikatnie się do mnie uśmiechając. Zatkało mnie. Nie pamiętam kiedy ostatni raz widziałem na jego twarzy uśmiech.
Uśmiechnąłem się lubieżnie i  wstałem z biurka.
- Mam to zlizać?
Zapytałem zbliżając się do niego i zmysłowo oblizując usta. Nie czekając na odpowiedź przykucnąłem i zacząłem z uczuciem lizać jego brzuch w miejscach w których dostrzegłem spermę. Mruczałem przy tym wydając z siebie same odgłosy zadowolenia. Wiedziałem, że Tom mi się przygląda. Kiedy skończyłem podniosłem się i złożyłem na jego ustach gorący pocałunek. Zabrałem swoje rzeczy i po prostu opuściłem jego gabinet.
Czego mnie ta sytuacja nauczyła? Ten delikatny i słaby Bill musi pójść w zapomnienie. Tylko będąc zimnym i pewnym siebie mogę coś osiągnąć. Tylko wtedy Tom zacznie mnie traktować poważnie, jak kogoś równego sobie.
Szedłem do mojego pokoju nago. Nie przejmowałem się tym zupełnie, w końcu to burdel. Myślę, że nikt nie poczuje się obrzydzony widząc mój nagi tyłek.
Wziąłem prysznic i musiałem "zrobić się" od nowa. Odświeżony zszedłem do klubu. Zbliżała się godzina otwarcia.

środa, 20 lutego 2013

2.


2.



Ogarnij się i wracaj do pracy? Ehh czy naprawdę spadłaby mu korona z głowy gdyby przytulił mnie teraz i powiedział, że jestem najlepszy, niezastąpiony i nikt nie jest w stanie zadowolić go tak jak ja?
Wiem, że tak jest. Wiem, że żadna inna zdzira mi nie dorówna. Tylko tak bardzo chciałbym być dla niego kimś więcej. Tak Bill, jesteś żałosny, ale przecież marzenia nie bolą. Otrząsnąłem się z moich zamyśleń i zacząłem powoli się ubierać co chwila zerkając na Toma. On również na mnie patrzył zamyślony i palił spokojnie papierosa.
- Rozmawiałem niedawno z klientem który chciał dziwkę do trójkąta, na dwa baty oczywiście. Miałem dać im Crystal, ale.....
Przeleciał wzrokiem moją sylwetkę.
- Może nadałbyś się bardziej? Ostatnio nie masz zbyt wielu zleceń....
Spojrzałem na niego obrzydzony i pokręciłem głową.
- Nie, Tom.... błagam....
Szepnąłem. Naprawdę nie miałem w tamtej chwili najmniejszej ochoty zabawiać się z dwoma napalonymi zboczeńcami. Być jebany w każdy otwór, też mi atrakcja....
- Bill musisz na siebie zarabiać... kiedy byłeś ostatnio jebany, hmm?
- Przed momentem.
Powiedziałem kończąc się już ubierać.
Tom tylko wywrócił oczami i pokręcił głową.
- Przez klienta....
Dodał.
Zamyśliłem się.
- Dobre dwa tygodnie temu.... ale Tom....
Mruknąłem i spuściłem wzrok, wiedziałem, że nie mam nic do powiedzenia.
- Ja-ja mogę być Twoją suką na każde zawołanie, możesz robić ze mną co zechcesz tylko nie każ mi dawać dupy tym niewyżytym kutasom.
Zacząłem go prosić.
Tom parsknął śmiechem słysząc co mówię.
- Wow, naprawdę? Pozwolisz mi robić z tobą co zechcę?
Zaśmiał się pogardliwie.
- Dziękuję, że mi na to pozwalasz, ale jeśli zechcę to mogę zajebać Ci tą ciasną dziurkę.... Przypominam Ci, że jesteś DZIWKĄ, należysz do mnie. Z resztą nie będę wdawał się z tobą w dyskusje. To zadanie jest dla Ciebie. Za pół godziny masz na nich czekać w swoim pokoju.
Powiedział stanowczo, a ja ze spuszczoną głową wyszedłem z jego gabinetu.
Poszedłem do mojego pokoju, wziąłem prysznic i przygotowałem się jak należy. Ubrałem prowokujące ubranie i położyłem się na łóżku czekając na moich klientów.
Leżałem na boku skulony, a kolana podciągnąłem pod brodę. Było mi tak cholernie przykro. Po moich policzkach spłynęły pojedyncze łzy. Za moment wpadną do mnie Ci faceci. Z reguły klienci nie lubią jak dziwka się maże. Mimo to w tej chwili nie mogłem powstrzymać łez. Zacząłem zastanawiać się jakie to uczucie kiedy ktoś Cię kocha. Kiedy mu na tobie zależy. Kiedy jest w stanie zrobić wszystko byś był szczęśliwy. Ja nigdy tego nie poczuje. Nikt nie pokocha dziwki, nigdy nie spotkam tego kogoś.  Dwa lata temu myślałem, że go spotkałem i do czego mnie doprowadził? Mam dopiero 20 lat, a już skończyłem jako męska dziwka. Tom mną gardzi, a ja go tak cholernie kocham. Dlaczego? Czy nie mogę go po prostu nienawidzić z całego serca, za to co zrobił? Czemu to uczucie musi być przeplatane z miłością?
Nie zniosę tego dłużej....
Rozpamiętywałem wszystko co mnie tak bardzo bolało, nie zauważając nawet, że wylałem przy tym morze łez. W porę wstałem i poszedłem do łazienki umyć twarz i poprawić makijaż. Patrzyłem na swoje odbicie w lustrze co chwila pociągając nosem. Usłyszałem jakieś odgłosy w pokoju. Pomyślałem, że to oni więc wyszedłem z łazienki.
Nie myliłem się. Dwóch facetów, w zasadzie nic specjalnego, obaj nawet młodzi. Jeden wychudzony, drugi trochę lepiej zbudowany. Westchnąłem i zabrałem się do pracy. Byli dość konkretni. Na samym początku powiedzieli czego ode mnie oczekują. Dwa lodziki, później szybki sex gdzie jeden rżnął mój tyłek, drugi gardło. Sprawnie poszło i dali mi nawet napiwek. Nie mógłbym narzekać.
Po tym wszystkim wziąłem prysznic, nie wiedziałem czy Tom życzył sobie żebym jeszcze poszlajał się trochę po klubie. Nie dbałem teraz o to. Byłem padnięty i marzyłem tylko o ciepłym łóżku.
Kiedy tylko moja głowa zetknęła się z poduszką od razu zasnąłem.
Obudził mnie dopiero fakt, że ktoś zawzięcie szarpał moją dłoń.
Leniwie otworzyłem oczy. Na brzegu mojego łóżka siedziała Amanda. Ziewnąłem przeciągle patrząc na nią z pretensją w oczach.
- Czemu mnie budzisz? Która godzina?
Rozejrzałem się po pokoju szukając wzrokiem mojej komórki.
- Bill jest 11. Za dwie godziny otwieramy klub. Masz być gotowy. Ach i Tom, znowu jest na Ciebie zły. Lepiej nie wchodź mu w drogę.
Usiadłem i spojrzałem na Amandę smutnym wzrokiem. Tom ciągle jest na mnie o coś zły, a przecież ja się staram. Uroki bycia dziwką.
- O co znowu?
Zapytałem cicho.
- Wczoraj mu zniknąłeś, a on wyraźnie oczekiwał Cię jeszcze na dole.
Wywróciłem oczami i przystąpiłem do obrony.
- Ale ja nie miałem już siły....
Jęknąłem.
- Cały wieczór na nogach, potem sex z Tomem, dwóch klientów....ile można?
Amanda złapała moją dłoń i pogłaskała ją.
- Rozumiem Cię skarbie. Ale wiesz jaki jest Tom. On nie próbuje nawet tego zrozumieć.
Uśmiechnęła się do mnie chyba próbując dodać mi tym otuchy.
- Wstawaj Czarnulku...dzisiaj będzie lepiej....
Wstała i puściła mi oczko.
Cudowna dziewczyna, najlepsza przyjaciółka. Co zrobiłbym tutaj bez niej? Chyba z 10 razy zdążyłbym popełnić samobójstwo. Tylko ona potrafiła mnie pocieszyć, dać mi nadzieję, że kiedyś się stąd uwolnimy, oboje. Codziennie prosiłem Boga żeby ten dzień nadszedł. Widocznie jeszcze nie czas na to.
Westchnąłem i wstałem ze swojego łóżka. Umyłem się, ułożyłem włosy, pomalowałem swoją bladą twarz.
Ubrałem się odpowiednio i zszedłem do baru. Wyrobiłem się o 12, a to znaczyło, że godzinę mam na to żeby coś zjeść.
Usiadłem na barowym krześle i uśmiechnąłem się do barmana prosząc o chociażby jakąś sałatkę.
Mało tutaj jadłem, z braku czasu, a może apetytu. Właściwie zanim tu trafiłem też nie byłem zdania żeby jedzenie było mi koniecznie potrzebne do życia. Raz zjadłem, raz nie. Pewnie dlatego mogłem się teraz cieszyć figurą której pozazdrościłaby mi nie jedna kobieta, a kto wie może nawet modelka.
John - nasz barman podał mi 3 kawałki pizzy. Co prawda prosiłem o sałatkę, ale nie miałem najmniejszego zamiaru narzekać. Szybko wsunąłem wszystko, wtedy też usłyszałem za sobą głos którejś z koleżanek.
- Bill, Tom prosi Cię do swojego gabinetu...
Znowu to samo? Tom chcę wymierzyć mi karę za kolejne nieposłuszeństwo? Jeśli kara będzie taka sama jak wczoraj, nie mam nic przeciwko.

sobota, 16 lutego 2013

1.

1.


- Spory dzisiaj mamy ruch, nie sądzisz Bill?
Zagadała do mnie jedna z moich koleżanek siedząca przy barze i podobnie jak ja wypatrująca klientów.
Pokręciłem tylko głową i zatopiłem swój wzrok w drinku. Mnie ten fakt nie cieszył i nie wiem w ogóle jak ją mógł. Nie jestem tu z własnej woli i każdego dnia zastanawiam się jak mogłem popełnić ten jeden głupi błąd. Czasem nie zdajemy sobie sprawy z tego jak z pozoru nic nie znaczące decyzje mogą odwrócić nasz świat do góry nogami. Gdybym raz nie upił się na imprezie i nie poszedł z Tomem do łóżka wszystko wyglądałoby teraz zupełnie inaczej. Nie tkwiłbym w tym burdelu i nie byłbym najlepszą męską dziwką w okolicy. 
Tom nasz alfons, wypatrzył mnie sobie, uwiódł i zaciągnął do łóżka. Oczarował mnie wtedy tak bardzo, że nawet przez myśl mi nie przeszło, że jest alfonsem. Po naszej cudownej wspólnie spędzonej nocy obudziłem się już tutaj i już się stąd nie uwolniłem. Tom trzyma cały klub i dziwki mocną ręką. Nie ma mowy o ucieczkach, każda dziwka jest przez niego idealnie wytresowana, tak by spełnić każde życzenie klienta, nie ma fantazji erotycznych którym nie podołamy. Tom lubił mnie posuwać i robił to często dla własnej przyjemności. Dlatego, że podniecało go moje ciało, mój zgrabny i śliczny tyłek. Dawał mnie rzadko i tylko specjalnym klientom którzy mieli wysokie wymagania. Wiedział, że ja zaspokoję je najlepiej. Z jednej strony kochałem Toma, uwielbiałem sex z nim i to, że rzadko obsługiwałem przypadkowych klientów było mi na rękę, lecz z drugiej nienawidziłem go za to co mi zrobił. Za to, że mnie tu sprowadził. 
Ruch dzisiaj był rzeczywiście niezły, ale do moich zadań należało tylko przejście się po klubie, zebranie kilku klapsów w tyłek i nakłonienie tych zboczeńców do odwiedzenia gabinetu Toma i wzięcia dobrej dziwki.
- Bill, Tom prosi Cię do swojego gabinetu...
Usłyszałem za sobą głos jednej z dziwek. Niechętnie wstałem i kręcąc zalotnie pupą pokierowałem się w tamtym kierunku. Błagam, błagam tylko nie jakiś stary zboczeniec... Prosiłem w myślach, nienawidzę takich, a Ci najczęściej mają najwięcej kasy i trafiają się właśnie mi! Szlag by to....
Zapukałem do gabinetu i wszedłem dopiero kiedy usłyszałem wyraźne 'proszę'.
Stanąłem na przeciw jego biurka i spojrzałem na niego czekając na to co miał mi do powiedzenia.
- Znowu jakiś dziad ze sflaczałą fujarką?
Zapytałem splatając ręce na piersiach i wywracając oczami.
- Nie. Odpowiedział krótko Tom. Wstał i podszedł do mnie. Swoją silną dłonią złapał mój podbródek i uniósł go lekko do góry, zmuszając mnie tym do spojrzenia sobie w oczy.
Jego były tak bardzo podobne do moich, zawsze kiedy w nie patrzyłem widziałem tam swoje odbicie.
Dlaczego on nie miał w ogóle serca? Żadnych wyższych uczuć...
Często zadawałem sobie to pytanie. Ile razy myślałem o tym co byłoby gdyby mnie nie oszukał, gdyby był zwyczajnym facetem. Teraz pewnie tworzylibyśmy zgraną parę. Przecież idealnie do siebie pasowaliśmy. On silny i męski, ja zgrabny i delikatny. Byliśmy jak dwie połówki, idealnie się uzupełnialiśmy. Lecz po tym co mi zrobił, jak w ogóle mogę myśleć o nim w ten sposób?! Jak mogę nadal go kochać, równocześnie tak bardzo nienawidząc. 
- Powiesz w końcu?
Zapytałem przerywanym głosem, trochę przytłaczało mnie jego wnikliwe spojrzenie.
Puścił mnie i oparł się dłońmi o biurko.
- Nie chodzi o klienta. Wczoraj był tu Alex, pamiętasz?
- Ymm... no tak...
Spuściłem wzrok na ziemie.
Tom gwałtownie uderzył z pięści w biurko.
- I co kazałem Ci zrobić szmato!? Kurwa co!?
Wrzasnął na mnie, a ja aż cały zadrżałem. Bałem się, tak cholernie się bałem.
Milczałem, z przerażenia nie byłem w stanie wydusić ani słowa.
- J-ja jestem dziwką, n-nie oszustem.....Poza tym Amanda, ona to załatwiła...
Wymamrotałem nadal nie mając odwagi na niego spojrzeć.
- I tylko dlatego jeszcze Ci nie przywaliłem... Moje polecenia się wykonuje bez względu na wszystko, a Ty suko masz o tym pamiętać!
Odnosiłem wrażenie, że już trochę się uspokoił mimo, że nadal krzyczał.
Amanda to moja jedyna przyjaciółka tutaj, zawsze mogłem na niej polegać. Była tu już dużo dłużej i takie zadanie nie stanowiło dla niej problemu.
- Przepraszam. Mogę już iść?
Zapytałem niepewnie.
- Nie, Bill. Rozbieraj się.
Spojrzałem na niego trochę zdziwionym wzrokiem, ale nie śmiałem zaprotestować. Posłusznie zdjąłem z siebie wszystkie swoje rzeczy. Stałem przed Tomem zupełnie nagi, a on przenikliwie mi się przyglądał.
Zapalił papierosa i usiadł na swoim fotelu. Rozpiął rozporek i wyciągnął członka na zewnątrz.
Od razu do niego podszedłem i osunąłem się na kolana. Złapałem dłonią jego grubego chuja, pieściłem go i muskałem ustami, co chwila patrzyłem mu w oczy. Jeśli chodziło o obciąganie, Tom był na prawdę wymagający. Nie znosił jak ktoś się do tego nie przykładał. W końcu zacząłem go lizać zupełnie jak loda, przesuwać ręką w miejscach gdzie dopiero zniknął mój język.
Wsunąłem główkę członka do ust i mocno ją zassałem. Zerknąłem na Toma, a w tym momencie akurat gasił papierosa. Chwycił moje ramie i wstając zmusił mnie do tego samego. Szybko zdjął swoje spodnie i pozbył się zupełnie swoich bokserek. Pchnął mnie na biurko. Oparłem się o nie rękami, a tyłek wypiąłem w jego stronę szykując się na ostre jebanie.
Wsadził we mnie swojego kutasa, szybko, brutalnie i do końca. Chwycił mnie za włosy i przytrzymując mnie w tej pozycji zaczął szybko i mocno pieprzyć bez odrobiny delikatności.
Mimo wielu ostrych numerków z Tomem, nadal moje wejście trochę bolało przy takich akcjach, ale zarazem lubiłem ostry seks i silnych facetów dlatego szybko odczułem ogromną przyjemność.
Jęczałem głośno jak na dziwkę przystało. Błagałem żeby jebał mnie szybciej, mocniej, żeby nigdy nie przestawał. Rozkosz jaką czułem była niedopisania. Wiłem się pod nim i wykrzykiwałem jego imię.
Słyszałem jego jęki i sapanie nad uchem, to było jak melodia dla moich uszu. Chciałem więcej! Zrobiłbym wszystko, żeby zadowolić mojego Toma jak najlepiej.
Tom w końcu doszedł, a ja czując jak jego gorąca sperma zalewa mnie od środka też się spuściłem.
Przez chwilę staliśmy bez ruchu, uspokajając swoje oddechy. Czułem jak szybko biło jego serce, do momentu kiedy puścił moje włosy i wyszedł ze mnie.  Mruknąłem trochę nie zadowolony.
- Ogarnij się i wracaj do pracy....
Powiedział Tom i po uzupełnieniu swojej garderoby usiadł z powrotem na swoim fotelu biorąc kolejnego papierosa do ręki.