sobota, 1 czerwca 2013

10.

10.


Tom zatrzymał samochód pod naprawdę wypasioną białą willą. Na zielonym tle pięknego ogrodu wyglądała naprawdę imponująco. Z wrażenia, aż rozchyliłem usta co nie umknęło uwadze Toma bo od razu zaśmiał się.
- Nieźle się zapowiada, prawda braciszku?
Dorzucił zanim wysiadł z samochodu. Jak zaczarowany podążyłem za nim. Weszliśmy do środka i zacząłem się rozglądać. To było niesamowite, nigdy jeszcze nie byłem w tak wielkim pomieszczeniu.
- Będę miał tutaj swój pokój?
Zapytałem jakby nie bardzo mogąc w to uwierzyć.
- Dostaniesz swój pokój, ale jeśli mnie wkurzysz to piwnica będzie do twojej dyspozycji.
Powiedział Tom rzucając moje walizki w połowie korytarza.
- Wybierz sobie który Ci się podoba, umyj się i na razie nie zawracaj mi głowy. Mam coś ważnego do załatwienia.
Oznajmił mi w tym samym momencie odbierając dzwoniący już od jakiegoś czasu telefon. Zniknął gdzieś zanim zdążyłem się obejrzeć. Dziwne... ale nie wnikałem w to co się stało, byłem zbyt pochłonięty tym co miałem wokół siebie. Pozbierałem z ziemi moje walizki i wybrałem sobie spory, ale mimo to skromny na tle innych pokoi pokój. Rozpakowałem się i wszedłem do sporej łazienki która była w połączeniu z moim pokojem. Rozebrałem się i porządnie umyłem. Odświeżony, w ręczniku który był jedyną rzeczą okrywającą w tej chwili moje ciało wyszedłem z zamiarem założenia na siebie świeżych ubrań. W tym samym momencie dobiegły mnie krzyki z ogromnego salonu położonego piętro niżej na który z korytarza na tym piętrze był świetny widok. Otworzyłem drzwi i wyszedłem opierając się o poręcz schodów. Tom rozmawiał, a właściwie kłócił się z jakimś facetem, nie miałem pojęcia o czym bo porozumiewali się w jakimś dziwnym języku. Przykucnąłem i z uwagą ich obserwowałem. Tom stał tyłem do mnie więc czułem się bezpiecznie, że nie zauważy, że tak bezczelnie go podglądam. Trochę się pomyliłem o czym przekonałem się od razu.
- Bill na co się do kurwy gapisz?! Nie masz jakiś ciekawszych zajęć w swoim pokoju?!
W pierwszym momencie mnie zamurowało bo przecież nie mógł mnie widzieć, a jednak wiedział, że podglądam. Dopiero po chwili przypomniałem sobie, że przecież on wie wszystko.
- Przepraszam.
Szepnąłem żeby nie pogarszać sprawy i w pośpiechu cofnąłem się do swojego pokoju.
Wyszukałem w szafie odpowiednie ubranie i założyłem na siebie. Nie miałem co robić więc postanowiłem poleżeć ze słuchawkami w uszach. Dobra muzyka mnie uspokoiła i sprawiła, ze momentalnie zasnąłem.
Późnym wieczorem obudziło mnie szarpanie za ramie. Kiedy otworzyłem oczy zobaczyłem Toma.
Wyciągnął mi słuchawki z uszu, a ja patrzyłem na niego z wielkim znakiem zapytania wypisanym na twarzy.
- Mam dla Ciebie przykrą wiadomość. Podjąłem decyzję, że zostaniesz wykastrowany.
Powiedział ze śmiertelnie poważną miną, na co ja wpadłem w panikę. Wiedziałem, że potrafi mieć przeróżne nawet najbardziej chore pomysły, nic mnie już nie dziwiło z jego strony. Zerwałem się z łóżka i patrzyłem na niego w przerażeniu.
- Nie... jak to.... dla-dlaczego!? nie możesz mi tego zrobić!
Tom wybuchnął głośnym śmiechem, a ja zmarszczyłem brwi.
- C-co?
Zapytałem nie mając pojęcia co wywołało u niego tę radość.
- Żartuje przecież. Chciałem Cię trochę rozruszać.
Powiedział jeszcze delikatnie chichocząc.
- Śmieszne kurwa! Naprawdę!
Nie wytrzymałem i rozpłakałem się. Wiem, że nie powinienem pokazywać swoich słabości, a już tym bardziej przed nim, jednak nie potrafiłem nad tym zapanować.
- Za 10 minut widzę Cię w salonie na dole.
Oznajmił mi i wyszedł. Byłem na niego wściekły za te głupie żarty, ale postanowiłem, że pójdę tam dla świętego spokoju. Po dokładnym odczekaniu tych 10 minut pojawiłem się w salonie na dole. Tom siedział na wielkiej sofie pijąc drinka, widziałem, że drugi taki sam stał na stole.
- Weź go i siadaj.
Rozkazał mi Tom i tak tez zrobiłem. Usiadłem obok niego i zacząłem sączyć po woli drinka spoglądając na Toma i w dalszym ciągu nie bardzo wiedząc jaki jest cel tego wszystkiego co się tutaj dzieje.
- Zrobisz mi dobrze.
Powiedział po chwili twierdząco.
- Yhm... i coś jeszcze?
Dopytałem unosząc brew i zaraz potem biorąc sporego łyka napoju.
- Na dzisiaj tylko tyle. To będzie twoja mała rozgrzewka przed poważniejszymi zadaniami w przyszłym czasie.
Skinąłem tylko głową i odłożyłem szklankę na stolik. Drink był świetnym pomyłem bo po nim poczułem się  wyluzowany i miałem nawet ochotę się z Tomem zabawić. Wszedłem całym swoim ciałem na sofę i zbliżyłem się do nóg Toma. Miałem słabą głowę, a drink musiał być dość mocny bo trochę chwiały mi się dłonie kiedy próbowałem zdjąć Tomowi spodnie i bokserki. On sam obserwował moje wyczyny cicho się śmiejąc. Kiedy jego olbrzym był już na wolności z westchnieniem zacząłem wtulać twarz w krocze i w uda Toma. Sam nie wiem czy to dlatego, że czułem się jakoś dziwnie zmęczony czy dlatego, że miałem w głowie kompletną pustkę i nie wiedziałem co powinienem dalej robić.
- Bill co Ci?
Zapytał rozbawiony Tom.
Uniosłem głowę i spojrzałem na niego nieprzytomnym wzrokiem. Coś ewidentnie z moim drinkiem było nie tak. Teraz przez głowę przeszło mi, że Tom mógł mi tam coś dosypać, ale po jego minie widziałem, że zdecydowanie nie ma z tym nic wspólnego.
Uniósł się szybko i potrząsnął mną.
- Bill co się dzieje? Słyszysz mnie?
Patrzył na mnie wyraźnie zaniepokojony, a ja czułem jak odlatuje. Straciłem kontakt z Tomem i całą rzeczywistością, a zamiast tego wszystkiego widziałem kolorowe latające dookoła mnie motylki.

5 komentarzy:

  1. Och...ja wiem, ze wszyscy lubia konczyc w takich momentach, ale NO WIESZ TY CO?! Prosze szybko o nexta, bo jak sobie pomysle, ze znow taki szmat czasu mam czekac... No... Och blagam cie... Po prostu pisz czesciej genialne jest to opowiadanie? Weny i czasu!

    ~ Sinnlos

    OdpowiedzUsuń
  2. MMMMMMM ale słodko nie mogę się doczekać części następnej :) Obyś dodała szybko :) Pozdrawiam i czekam na część następną :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz co jak Ty w ogóle możesz pisać takie... Cudowne? Nie mało powiedziane Podniecające! opowiadanka. Przeczytałam oba i czekam z niecierpliwością na kolejne odcinki.
    Dziewczyno masz naprawdę wyobraźnie i talent. Ja akurat fanką TH nie jestem, tzn źle się wyraziłam, podobają mi się ich piosenki może nie wszystkie ale podobają, natomiast cudne mordki Billa i Toma od zawsze przykuwały moją uwagę a już temat związków męsko-męskich, bardzo. Sama jestem Yaoistką, chociaż ja piszę o zupełnie innych postaciach, nie mniej jednak lubię sobie poczytać coś po fachu, że tak to ujmę.W każdym razie czekam z niecierpliwością na dalszy rozwój sytuacji i dziękuje Ci za te opowiadania, sprawiły mi tyle radości i poprawiły mi humor a do tego przez nie ciągle myślę o tym co napisałaś i jest mi z tym bardzo dobrze. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bosszzz... Byłoby ok gdyby nie było tylu błędów, bo jest ich dużo. Rozumiem że jesteś amatorką?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, a może wskażesz mi chociaż część miejsc gdzie te błędy są? ;p

      Usuń