środa, 20 lutego 2013

2.


2.



Ogarnij się i wracaj do pracy? Ehh czy naprawdę spadłaby mu korona z głowy gdyby przytulił mnie teraz i powiedział, że jestem najlepszy, niezastąpiony i nikt nie jest w stanie zadowolić go tak jak ja?
Wiem, że tak jest. Wiem, że żadna inna zdzira mi nie dorówna. Tylko tak bardzo chciałbym być dla niego kimś więcej. Tak Bill, jesteś żałosny, ale przecież marzenia nie bolą. Otrząsnąłem się z moich zamyśleń i zacząłem powoli się ubierać co chwila zerkając na Toma. On również na mnie patrzył zamyślony i palił spokojnie papierosa.
- Rozmawiałem niedawno z klientem który chciał dziwkę do trójkąta, na dwa baty oczywiście. Miałem dać im Crystal, ale.....
Przeleciał wzrokiem moją sylwetkę.
- Może nadałbyś się bardziej? Ostatnio nie masz zbyt wielu zleceń....
Spojrzałem na niego obrzydzony i pokręciłem głową.
- Nie, Tom.... błagam....
Szepnąłem. Naprawdę nie miałem w tamtej chwili najmniejszej ochoty zabawiać się z dwoma napalonymi zboczeńcami. Być jebany w każdy otwór, też mi atrakcja....
- Bill musisz na siebie zarabiać... kiedy byłeś ostatnio jebany, hmm?
- Przed momentem.
Powiedziałem kończąc się już ubierać.
Tom tylko wywrócił oczami i pokręcił głową.
- Przez klienta....
Dodał.
Zamyśliłem się.
- Dobre dwa tygodnie temu.... ale Tom....
Mruknąłem i spuściłem wzrok, wiedziałem, że nie mam nic do powiedzenia.
- Ja-ja mogę być Twoją suką na każde zawołanie, możesz robić ze mną co zechcesz tylko nie każ mi dawać dupy tym niewyżytym kutasom.
Zacząłem go prosić.
Tom parsknął śmiechem słysząc co mówię.
- Wow, naprawdę? Pozwolisz mi robić z tobą co zechcę?
Zaśmiał się pogardliwie.
- Dziękuję, że mi na to pozwalasz, ale jeśli zechcę to mogę zajebać Ci tą ciasną dziurkę.... Przypominam Ci, że jesteś DZIWKĄ, należysz do mnie. Z resztą nie będę wdawał się z tobą w dyskusje. To zadanie jest dla Ciebie. Za pół godziny masz na nich czekać w swoim pokoju.
Powiedział stanowczo, a ja ze spuszczoną głową wyszedłem z jego gabinetu.
Poszedłem do mojego pokoju, wziąłem prysznic i przygotowałem się jak należy. Ubrałem prowokujące ubranie i położyłem się na łóżku czekając na moich klientów.
Leżałem na boku skulony, a kolana podciągnąłem pod brodę. Było mi tak cholernie przykro. Po moich policzkach spłynęły pojedyncze łzy. Za moment wpadną do mnie Ci faceci. Z reguły klienci nie lubią jak dziwka się maże. Mimo to w tej chwili nie mogłem powstrzymać łez. Zacząłem zastanawiać się jakie to uczucie kiedy ktoś Cię kocha. Kiedy mu na tobie zależy. Kiedy jest w stanie zrobić wszystko byś był szczęśliwy. Ja nigdy tego nie poczuje. Nikt nie pokocha dziwki, nigdy nie spotkam tego kogoś.  Dwa lata temu myślałem, że go spotkałem i do czego mnie doprowadził? Mam dopiero 20 lat, a już skończyłem jako męska dziwka. Tom mną gardzi, a ja go tak cholernie kocham. Dlaczego? Czy nie mogę go po prostu nienawidzić z całego serca, za to co zrobił? Czemu to uczucie musi być przeplatane z miłością?
Nie zniosę tego dłużej....
Rozpamiętywałem wszystko co mnie tak bardzo bolało, nie zauważając nawet, że wylałem przy tym morze łez. W porę wstałem i poszedłem do łazienki umyć twarz i poprawić makijaż. Patrzyłem na swoje odbicie w lustrze co chwila pociągając nosem. Usłyszałem jakieś odgłosy w pokoju. Pomyślałem, że to oni więc wyszedłem z łazienki.
Nie myliłem się. Dwóch facetów, w zasadzie nic specjalnego, obaj nawet młodzi. Jeden wychudzony, drugi trochę lepiej zbudowany. Westchnąłem i zabrałem się do pracy. Byli dość konkretni. Na samym początku powiedzieli czego ode mnie oczekują. Dwa lodziki, później szybki sex gdzie jeden rżnął mój tyłek, drugi gardło. Sprawnie poszło i dali mi nawet napiwek. Nie mógłbym narzekać.
Po tym wszystkim wziąłem prysznic, nie wiedziałem czy Tom życzył sobie żebym jeszcze poszlajał się trochę po klubie. Nie dbałem teraz o to. Byłem padnięty i marzyłem tylko o ciepłym łóżku.
Kiedy tylko moja głowa zetknęła się z poduszką od razu zasnąłem.
Obudził mnie dopiero fakt, że ktoś zawzięcie szarpał moją dłoń.
Leniwie otworzyłem oczy. Na brzegu mojego łóżka siedziała Amanda. Ziewnąłem przeciągle patrząc na nią z pretensją w oczach.
- Czemu mnie budzisz? Która godzina?
Rozejrzałem się po pokoju szukając wzrokiem mojej komórki.
- Bill jest 11. Za dwie godziny otwieramy klub. Masz być gotowy. Ach i Tom, znowu jest na Ciebie zły. Lepiej nie wchodź mu w drogę.
Usiadłem i spojrzałem na Amandę smutnym wzrokiem. Tom ciągle jest na mnie o coś zły, a przecież ja się staram. Uroki bycia dziwką.
- O co znowu?
Zapytałem cicho.
- Wczoraj mu zniknąłeś, a on wyraźnie oczekiwał Cię jeszcze na dole.
Wywróciłem oczami i przystąpiłem do obrony.
- Ale ja nie miałem już siły....
Jęknąłem.
- Cały wieczór na nogach, potem sex z Tomem, dwóch klientów....ile można?
Amanda złapała moją dłoń i pogłaskała ją.
- Rozumiem Cię skarbie. Ale wiesz jaki jest Tom. On nie próbuje nawet tego zrozumieć.
Uśmiechnęła się do mnie chyba próbując dodać mi tym otuchy.
- Wstawaj Czarnulku...dzisiaj będzie lepiej....
Wstała i puściła mi oczko.
Cudowna dziewczyna, najlepsza przyjaciółka. Co zrobiłbym tutaj bez niej? Chyba z 10 razy zdążyłbym popełnić samobójstwo. Tylko ona potrafiła mnie pocieszyć, dać mi nadzieję, że kiedyś się stąd uwolnimy, oboje. Codziennie prosiłem Boga żeby ten dzień nadszedł. Widocznie jeszcze nie czas na to.
Westchnąłem i wstałem ze swojego łóżka. Umyłem się, ułożyłem włosy, pomalowałem swoją bladą twarz.
Ubrałem się odpowiednio i zszedłem do baru. Wyrobiłem się o 12, a to znaczyło, że godzinę mam na to żeby coś zjeść.
Usiadłem na barowym krześle i uśmiechnąłem się do barmana prosząc o chociażby jakąś sałatkę.
Mało tutaj jadłem, z braku czasu, a może apetytu. Właściwie zanim tu trafiłem też nie byłem zdania żeby jedzenie było mi koniecznie potrzebne do życia. Raz zjadłem, raz nie. Pewnie dlatego mogłem się teraz cieszyć figurą której pozazdrościłaby mi nie jedna kobieta, a kto wie może nawet modelka.
John - nasz barman podał mi 3 kawałki pizzy. Co prawda prosiłem o sałatkę, ale nie miałem najmniejszego zamiaru narzekać. Szybko wsunąłem wszystko, wtedy też usłyszałem za sobą głos którejś z koleżanek.
- Bill, Tom prosi Cię do swojego gabinetu...
Znowu to samo? Tom chcę wymierzyć mi karę za kolejne nieposłuszeństwo? Jeśli kara będzie taka sama jak wczoraj, nie mam nic przeciwko.

2 komentarze:

  1. Widzę, że klimat się zaostrza.. Żal mi Billa że obdarzył kogoś takiego uczuciem. Za to co do Toma to sama nie wiem chyba poczekam na trochę aż jego postać będzie więcej opisana. Za to zaczynam darzyć sympatią Amandę. Ogólnie rozdział mi się podobał :) Pozdrawiam Gi

    OdpowiedzUsuń
  2. Ah, Bill w trójkącie... Nic dodać, nic ująć. Rozpływam się xD <33
    Kocham Cię i weny <333333

    OdpowiedzUsuń