sobota, 16 lutego 2013

1.

1.


- Spory dzisiaj mamy ruch, nie sądzisz Bill?
Zagadała do mnie jedna z moich koleżanek siedząca przy barze i podobnie jak ja wypatrująca klientów.
Pokręciłem tylko głową i zatopiłem swój wzrok w drinku. Mnie ten fakt nie cieszył i nie wiem w ogóle jak ją mógł. Nie jestem tu z własnej woli i każdego dnia zastanawiam się jak mogłem popełnić ten jeden głupi błąd. Czasem nie zdajemy sobie sprawy z tego jak z pozoru nic nie znaczące decyzje mogą odwrócić nasz świat do góry nogami. Gdybym raz nie upił się na imprezie i nie poszedł z Tomem do łóżka wszystko wyglądałoby teraz zupełnie inaczej. Nie tkwiłbym w tym burdelu i nie byłbym najlepszą męską dziwką w okolicy. 
Tom nasz alfons, wypatrzył mnie sobie, uwiódł i zaciągnął do łóżka. Oczarował mnie wtedy tak bardzo, że nawet przez myśl mi nie przeszło, że jest alfonsem. Po naszej cudownej wspólnie spędzonej nocy obudziłem się już tutaj i już się stąd nie uwolniłem. Tom trzyma cały klub i dziwki mocną ręką. Nie ma mowy o ucieczkach, każda dziwka jest przez niego idealnie wytresowana, tak by spełnić każde życzenie klienta, nie ma fantazji erotycznych którym nie podołamy. Tom lubił mnie posuwać i robił to często dla własnej przyjemności. Dlatego, że podniecało go moje ciało, mój zgrabny i śliczny tyłek. Dawał mnie rzadko i tylko specjalnym klientom którzy mieli wysokie wymagania. Wiedział, że ja zaspokoję je najlepiej. Z jednej strony kochałem Toma, uwielbiałem sex z nim i to, że rzadko obsługiwałem przypadkowych klientów było mi na rękę, lecz z drugiej nienawidziłem go za to co mi zrobił. Za to, że mnie tu sprowadził. 
Ruch dzisiaj był rzeczywiście niezły, ale do moich zadań należało tylko przejście się po klubie, zebranie kilku klapsów w tyłek i nakłonienie tych zboczeńców do odwiedzenia gabinetu Toma i wzięcia dobrej dziwki.
- Bill, Tom prosi Cię do swojego gabinetu...
Usłyszałem za sobą głos jednej z dziwek. Niechętnie wstałem i kręcąc zalotnie pupą pokierowałem się w tamtym kierunku. Błagam, błagam tylko nie jakiś stary zboczeniec... Prosiłem w myślach, nienawidzę takich, a Ci najczęściej mają najwięcej kasy i trafiają się właśnie mi! Szlag by to....
Zapukałem do gabinetu i wszedłem dopiero kiedy usłyszałem wyraźne 'proszę'.
Stanąłem na przeciw jego biurka i spojrzałem na niego czekając na to co miał mi do powiedzenia.
- Znowu jakiś dziad ze sflaczałą fujarką?
Zapytałem splatając ręce na piersiach i wywracając oczami.
- Nie. Odpowiedział krótko Tom. Wstał i podszedł do mnie. Swoją silną dłonią złapał mój podbródek i uniósł go lekko do góry, zmuszając mnie tym do spojrzenia sobie w oczy.
Jego były tak bardzo podobne do moich, zawsze kiedy w nie patrzyłem widziałem tam swoje odbicie.
Dlaczego on nie miał w ogóle serca? Żadnych wyższych uczuć...
Często zadawałem sobie to pytanie. Ile razy myślałem o tym co byłoby gdyby mnie nie oszukał, gdyby był zwyczajnym facetem. Teraz pewnie tworzylibyśmy zgraną parę. Przecież idealnie do siebie pasowaliśmy. On silny i męski, ja zgrabny i delikatny. Byliśmy jak dwie połówki, idealnie się uzupełnialiśmy. Lecz po tym co mi zrobił, jak w ogóle mogę myśleć o nim w ten sposób?! Jak mogę nadal go kochać, równocześnie tak bardzo nienawidząc. 
- Powiesz w końcu?
Zapytałem przerywanym głosem, trochę przytłaczało mnie jego wnikliwe spojrzenie.
Puścił mnie i oparł się dłońmi o biurko.
- Nie chodzi o klienta. Wczoraj był tu Alex, pamiętasz?
- Ymm... no tak...
Spuściłem wzrok na ziemie.
Tom gwałtownie uderzył z pięści w biurko.
- I co kazałem Ci zrobić szmato!? Kurwa co!?
Wrzasnął na mnie, a ja aż cały zadrżałem. Bałem się, tak cholernie się bałem.
Milczałem, z przerażenia nie byłem w stanie wydusić ani słowa.
- J-ja jestem dziwką, n-nie oszustem.....Poza tym Amanda, ona to załatwiła...
Wymamrotałem nadal nie mając odwagi na niego spojrzeć.
- I tylko dlatego jeszcze Ci nie przywaliłem... Moje polecenia się wykonuje bez względu na wszystko, a Ty suko masz o tym pamiętać!
Odnosiłem wrażenie, że już trochę się uspokoił mimo, że nadal krzyczał.
Amanda to moja jedyna przyjaciółka tutaj, zawsze mogłem na niej polegać. Była tu już dużo dłużej i takie zadanie nie stanowiło dla niej problemu.
- Przepraszam. Mogę już iść?
Zapytałem niepewnie.
- Nie, Bill. Rozbieraj się.
Spojrzałem na niego trochę zdziwionym wzrokiem, ale nie śmiałem zaprotestować. Posłusznie zdjąłem z siebie wszystkie swoje rzeczy. Stałem przed Tomem zupełnie nagi, a on przenikliwie mi się przyglądał.
Zapalił papierosa i usiadł na swoim fotelu. Rozpiął rozporek i wyciągnął członka na zewnątrz.
Od razu do niego podszedłem i osunąłem się na kolana. Złapałem dłonią jego grubego chuja, pieściłem go i muskałem ustami, co chwila patrzyłem mu w oczy. Jeśli chodziło o obciąganie, Tom był na prawdę wymagający. Nie znosił jak ktoś się do tego nie przykładał. W końcu zacząłem go lizać zupełnie jak loda, przesuwać ręką w miejscach gdzie dopiero zniknął mój język.
Wsunąłem główkę członka do ust i mocno ją zassałem. Zerknąłem na Toma, a w tym momencie akurat gasił papierosa. Chwycił moje ramie i wstając zmusił mnie do tego samego. Szybko zdjął swoje spodnie i pozbył się zupełnie swoich bokserek. Pchnął mnie na biurko. Oparłem się o nie rękami, a tyłek wypiąłem w jego stronę szykując się na ostre jebanie.
Wsadził we mnie swojego kutasa, szybko, brutalnie i do końca. Chwycił mnie za włosy i przytrzymując mnie w tej pozycji zaczął szybko i mocno pieprzyć bez odrobiny delikatności.
Mimo wielu ostrych numerków z Tomem, nadal moje wejście trochę bolało przy takich akcjach, ale zarazem lubiłem ostry seks i silnych facetów dlatego szybko odczułem ogromną przyjemność.
Jęczałem głośno jak na dziwkę przystało. Błagałem żeby jebał mnie szybciej, mocniej, żeby nigdy nie przestawał. Rozkosz jaką czułem była niedopisania. Wiłem się pod nim i wykrzykiwałem jego imię.
Słyszałem jego jęki i sapanie nad uchem, to było jak melodia dla moich uszu. Chciałem więcej! Zrobiłbym wszystko, żeby zadowolić mojego Toma jak najlepiej.
Tom w końcu doszedł, a ja czując jak jego gorąca sperma zalewa mnie od środka też się spuściłem.
Przez chwilę staliśmy bez ruchu, uspokajając swoje oddechy. Czułem jak szybko biło jego serce, do momentu kiedy puścił moje włosy i wyszedł ze mnie.  Mruknąłem trochę nie zadowolony.
- Ogarnij się i wracaj do pracy....
Powiedział Tom i po uzupełnieniu swojej garderoby usiadł z powrotem na swoim fotelu biorąc kolejnego papierosa do ręki.

2 komentarze:

  1. Hej po raz drugi :)
    Szczerze po przeczytaniu twojego pierwszego opowiadania nie spodziewałam się czegoś takiego ( choć w pierwszym wydaje mi się, że Tom miał lekkie zapędy do ostrego seksu) :) Jestem pozytywnie zaskoczona :) Tutaj na razie nie będę się niczego czepiać ( wybacz, ale taka ma natura i chyba nie jestem w stanie już tego zmienić), bo i nie ma do czego. Postać Billa jest rewelacyjna przez to, że tyle w niej sprzeczności. Z jednej strony nienawidzi być dziwką, z drugie kocha swojego alfonsa, z jednej nienawidzi pieprzyć się z klientami, z drugiej lubi być ostro posuwany...Jak na razie historia jak dla mnie ma same pozytywy ( może to być spowodowane też moim lekkim zboczeniem..., ale jak już wspomniałam natury nie zmienię). Życzę dużo weny i pozdrawiam.
    Gi

    OdpowiedzUsuń
  2. MISTRZOSTWO ŚWIATA.
    Jest wpół do pierwszej w nocy, a ja nie mogłam się powstrzymać, żeby dodać Ci właśnie teraz ten komentarz.
    Szczerze Ci powiem, że od dłuższego czasu brakowało mi opowiadania o takim charakterze. Dziękuję Ci, że fabuła będzie taka, a nie inna, bo tego szukałam. :D
    Chciałam wejść na Twojego bloga kilka dni temu, ale zupełnie wyleciało mi z głowy. Dopiero teraz, gdy grzebałam w łóżku w telefonie, po prostu mi się przypomniało. Po przeczytaniu tych trzech rozdziałów aż mnie wmurowało! Uwielbiam to! <3. Mam ogromną nadzieję, że jak najszybciej dodasz nową część! Bill jest świetny jako kurwa ;D Mrauu <33
    Pozdrawiam i pisz dalej! Koniecznie! Byle szybko! :D

    OdpowiedzUsuń